RetroAge Recenzja, Xbox Tork: Prehistoric Punk
RecenzjaXbox

Tork: Prehistoric Punk

Loading

Tork: Prehistoric Punk na pierwszego Xboxa to mało znana platformówka. Nałożyło się na to kilka czynników, o których opowiem w dalszej części recenzji.

Wszystko zaczęło się, gdy część programistów opuściła Ubisoft niedługo po ukończeniu Raymana 2. Nie znalazłem informacji, które wskazywałyby co było powodem tej decyzji, ale jej owocem okazało się stworzenie studia Tiwak SAS. Było to skromne studio, które opracowało postać małego jaskiniowca imieniem Tork. Być może była to odpowiedź na stworzonego wówczas przez konkurencyjne studio THQ – Taka (gry z tej serii, w tym część pierwsza Tak and Power of Juju, która ominęła Xboxa, były z reguły mutliplatformami, mało tego Tak otrzymał później własny serial animowany i tym samym okazał się mieć dłuższą żywotność niż Tork). Plany wydawnicze studio Tiwak wiązało z Microsoft Studios, sprzedając im między innymi prawo do marki Torka. Niestety ze względu na przetasowanie kadrowe w tej firmie, porzucono wydanie projektu. Z pomocą przyszedł Ubisoft, który wykupił prawa od Microsoftu oraz samo studio Tiwak, tym samym programiści znów stali się częścią firmy matki. Tork: Prehistoric Punk został ostatecznie wydany 12 stycznia 2005 roku w USA przez Ubisoft. Chociaż planowano wydanie gry w Europie, nigdy do tego nie doszło i tytuł pozostał na stałe w USA.

Fabuła gry opiera się na zemście Torka, który był świadkiem jak straszny szaman Orgus niszczy wioskę i porywa jego ojca dysponującego nadzwyczajnymi magicznymi mocami. Jednak mroczny spirytus movens tej historii nie wiedział, że jego syn również posiada te moce, więc zlekceważył wartość bojową młokosa. Prowadzony przez swojego mentora i wioskowego szamana Yoka, Tork zrobi wszystko by odbić ojca. Jednak nie będzie to łatwe zadanie, bo Orgus potrafi swobodnie przemieszczać się w czasie.

Jako gra, Tork już po przejściu samouczka okaże się srogą platformówką. W pierwszej chwili na pewno graczowi rzuci się w oczy tryb pracy kamery, który jest koszmarny i nierzadko okazuje się seryjnym mordercą głównego bohatera. W większości przypadków nie da się swobodnie obracać kamerą i najczęściej ustawia się tak, że problemem jest zauważyć niewielkie dziury na naszej trasie.

Całej grze towarzyszy zbieranie punktów za rozwalanie przeszkód i przeciwników. Za każdą rozwałkę napełnia się róg transformacji – wypełniony, pozwoli na przemianę w jedną z trzech dostępnych postaci odpornych na ból. Jest to Yeti, Pancernik i Wiewiórka, każda postać odpowiada danej epoce, w ramach której rozpracowujemy parszywą armię Orgusa.

Walka w dużej mierze opiera się na trzaskaniu wrogów elastycznym workiem wypełnionym kamieniami, w końcu Tork to jaskiniowiec. Pomijam dodatkowe wartości bojowe otrzymane podczas transformacji. Niemniej, po śmierci która w tej grze towarzyszy nam nader często róg transformacji zostaje wyczyszczony, co dodatkowo utrudnia nam częste przeistaczanie się.

Jeżeli już o życiach mowa to na starcie mamy ich pięć i jeżeli je stracimy to wracamy do ostatniego checkpointu (co nie jest oczywiście niczym niezwykłym), ale po wypaleniu naszego limitu i osiągnięciu „Game Over” – wracamy na początek poziomu. Na szczęście twórcy trochę ułatwili sprawę i podzielili poziomy za pomocą checkpointu z piórami. Dzięki niemu nawet po osiągnięciu game over grę możemy rozpocząć od pewnej sekcji, a nie od całego poziomu. Niestety z reguły występuje tylko jeden na całą planszę i po przejściu poziomu zostaje zrestartowany.

Chociaż gra umożliwia nam walkę za pomocą trybu pseudo-samonaprowadzającego dla naszych kamyków, to nie jest on pozbawiony wad – rzucana przez nas amunicja leci w stronę najbliższej przeszkody, nie ważne jakiej. W ten sposób zamiast zaatakować szarżującego na nas wroga niszczymy beczkę stojącą obok. Tym samym Tork bardzo szybko traci energię, którą został niezbyt hojnie obdarzony. Zaledwie pięć serc, z czego trzy dostępne są standardowo. Serca można regenerować znajdując w terenie ich odpowiedniki, ale nie nazwał bym tego dostatkiem.

Przeciwnie sprawa się ma do napotkanych bossów, którzy dysponują potężnym zasobem energii, nie wprost proporcjonalnym do możliwości głównego bohatera. Można powiedzieć, że gra nie ma wyboru poziomu trudności, jest niezmiennie – Hard. Ze zwykłymi wrogami też lekko nie ma, bo Tork nierzadko zostaje osaczony przez sforę. Nie dość, że atakuje go kilkadziesiąt małych wrednych wrogów to jeszcze szturm przypuszcza lokalne ptactwo z powietrza. Miałem też sytuację gdzie musiałem w takim nieprzyjaznym towarzystwie uciekać bo np. grunt się sypał pod nogami. Rozumiem że w platformówkach należy wykazać się coraz to lepszym refleksem, ale żeby już w pierwszych poziomach to trochę przesada.

Poziomy są dość zróżnicowane ale nieskomplikowanie zaprojektowane, niektóre wydają się być zrobione lepiej a w innych przesadnie podkręcono poziom trudności – atakuje nas wszystko łącznie ze ścianami. Muzyka jest delikatna ale mało zróżnicowana i nudna. To sprawia że Tork ma średnią grywalność, a i tak nie jestem pewien czy to przypadkiem nie zawyżony osąd.

Tork: Prehistoric Punk w sumie ma zadatki na tytuł kolekcjonerski. Został wydany tylko w USA i na Xboxa, przez studio developerskie, które w zasadzie stworzyło tylko ten tytuł. Jego początkowa cena była dość atrakcyjna bo wynosiła zaledwie 20$. Jednak gra otrzymała srogie oceny od ludzi z branży i praktycznie nie sprzedała się najlepiej. Tiwak zwinęło się do Ubisoftu, a ich Tork nie okazał się kluczem do sukcesu o jakim marzyli. Na ich ambicje, które wiązali z tą postacią dowodzi próba wypuszczenia figurek z postaciami z gry. Niestety poza krótkim spotem reklamowym, nie znalazłem żadnych informacji na temat tego czy figurki trafiły do sprzedaży detalicznej. Odnoszę wrażenie że pomysł spalił na panewce, a sam Tork umarł śmiercią naturalną. Chociaż w grze musiał przenosić się w czasie by uratować ojca, to jednak sam czas obszedł się z nim brutalnie, zakopując go wśród innych mało znanych tytułów.

Ocena ogólna

Tork: Prehistoric Punk

XBOX

Grafika
60%
Dźwięk
50%
Grywalność
40%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.